Applebaum: Razem z mężem staniemy się obiektem ataku pisowskich trolli
Niedawno "The Atlantic" opublikowało raport Anne Applebaum o polskich wyborach i ośmiu latach rządów PiS. "Anne Applebaum szerzy insynuacje dotyczące wyborów w Polsce, które wpisują się w próby podważenia demokracji" – napisał na portalu X Stanisław Żaryn, zastępcą ministra-koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa informacyjnego.
"Zawłaszczanie państwa to elegancki, formalny termin, który opisuje skomplikowany i brzydki proces. Partia lub klika zazwyczaj utrwala kontrolę nad instytucjami dopiero po kilku latach stanowienia złego prawa, skoncentrowanej propagandy i różnych form korupcji" – pisze Applebaum na portalu wyborcza.pl, odnosząc się do reakcji władz Polski na jej publikację.
Dramatyczny ton Applebaum
"Czasem wymaga to złamania konstytucji, innym razem zastosowania przemocy. Znaczna część społeczeństwa musi zostać przekonana, przekupiona lub zastraszona, by się na to zgodzić" – kontynuuje dodając, że tak właśnie wygląda sytuacja w kraju. "W Polsce proces ten trwa już od ośmiu lat. W 2015 r. nacjonalistyczno-konserwatywne Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory i rozpoczęło rządy od ataku na niezależność sądów. Następnie wzięło się za przejmowanie całej reszty: administracji rządowej i samorządowej, organów regulacyjnych, nawet pozornie apolitycznych instytucji, takich jak służba leśna. 15 października Polacy znów będą wybierać parlament, ale ma się wrażenie, że te wybory odbywają się w zupełnie innym kraju. Niektórzy kandydaci startowali też w 2015 r., ale zasady są inne, retoryka jest inna, wreszcie stawka jest inna. Tematami tej kampanii są inflacja, migracje i prawa kobiet. Ale tak naprawdę na karcie do głosowania jest tylko jedna kwestia: czy chcesz, aby PiS dokończył przejmowanie instytucji państwowych, czy też wolisz, aby instytucje te ponownie należały do wszystkich Polaków?" – pyta dalej żona Radosława Sikorskiego.
Następnie Anne Applebaum czyni osobistą refleksję. "Jestem żoną polskiego polityka Radka Sikorskiego, byłego ministra spraw zagranicznych i członka Platformy Obywatelskiej, największej partii opozycyjnej. Radek nie kandyduje w tych wyborach, ale jest posłem do Parlamentu Europejskiego i bierze udział w kampanii. Jeśli, czytelniku, to dla ciebie problem, przestań czytać. Pamiętaj jednak, że niektóre sprawy lepiej widać od wewnątrz. Gdy tylko ten artykuł zostanie opublikowany, mój mąż i ja zapewne ponownie staniemy się celem zmasowanych internetowych ataków pisowskich trolli, kolejnych oszczerstw w kontrolowanych przez partię rządzącą mediach publicznych. Może nawet jeszcze większej wrogości ze strony instytucji państwowych, które wykorzystują służby bezpieczeństwa do nękania przeciwników politycznych, w tym nas, poprzez fałszywe dochodzenia w sprawach finansowych lub karnych. Te same instytucje umieściły oprogramowanie szpiegujące w telefonach naszych kolegów i przyjaciół. Podobnie jak w czasach komunizmu polscy politycy dziś wychodzą na dwór lub zostawiają telefon w innym pomieszczeniu, gdy chcą porozmawiać. To cena bycia częścią demokratycznej opozycji" – stwierdza emocjonalnie publicystka.